Myślenie rodzica w krajach misyjnych jest często następujące: nie chodziłem do szkoły, moi rodzice nie chodzili, dziadkowie także. Po co moje dziecko ma do niej iść? A jeśli już, to wystarczy mu nauczyć się czytać i pisać. Często dziecko jest pierwszą osobą w rodzinie, która idzie do szkoły. Przekonanie do zmiany myślenia nie jest łatwe. Życie dzieci w ubogich krajach, takich jak Bangladesz,
Nepal, Indie, Madagaskar –gdzie działa projekt „Misja Szkoła”– wygląda podobnie. Tak naprawdę nie mają prawdziwego dzieciństwa. Mają wygląd dziecka, lecz obowiązki człowieka dorosłego.Warunki, w jakich żyją zmuszają ich do szybkiego dorastania, do podjęcia szybko pracy– bywa że niewolniczej.